Nie pamietam ile razy odpowiadalam na pytanie jak znalezc prace z Polski, wiec moze czas napisac o tym artykul i nie marnowac czasu na kolejne odpowiedzi na maile.
Zwykle pisalam o tym jak znalezc prace na etat, tym razem skupie sie tylko na kontraktach. Chociaz wiekszosc elementow szukania pracy jest taka sama.
Skuteczne poszukiwanie nalezaloby zaczac od przygotowania solidnego CV w angielskich standardach. Wiekszosc stron z ogloszeniami o prace ma przyklady takiego CV. Najwazniejsze punkty to:
- kolejnosc poszczegolnych elementow:
- na poczatku wypadaloby umiescic krotki profil nas jako pracownika - 1-2 zdania wystarczy
- nastepnie nasze umiejetnosci (skills), certyfikaty mozna nawet pogrubic, zeby rzucaly sie od razu w oczy
- ponizej zamieszczamy historie kariery - nazwy firm lub profil dzialalnosci, jesli nie chcemy podawac nazw. Jednak w przypadku znanych korporacji, nazwy zrobia lepsze wrazenie. Dobrze jest podac nazwe stanowiska i skrotowy zakres obowiazkow
- dalej mozna umiescic informacje o edukacji i szkoleniach/kursach
- na koncu mozna dodac informacje o prawie jazdy, jesli uwazamy, ze ma to znaczenie. Jesli ktos ma kat.B, to najlepiej napisac "full driving licence". Kategorie zawodowe okresla sie innymi nazwami.
- mozna dopisac hobby jesli uwazamy, ze ma to znaczenie, jest powiazane z nasza kariera czy pokazuje jacy jestesmy w czyms wspaniali.
- nie wpisuje sie do CV daty urodzenia, stanu cywilnego, ani innych osobistych informacji
- warto dopasowywac CV pod konkretne oferty pracy, mozna uzyc roznych zwrotow z ogloszen
Dwie kluczowe sprawy, ktore moga nas przekreslic lub pomoc nam. Jesli wpiszemy w CV polski numer telefonu i adres, to automatycznie jestesmy obcokrajowcami i spada szansa, ze rekruter zadzwoni do nas. Po co mialby zawracac sobie glowe kims, kto mieszka gdzies w Europie i nie bedzie mogl podjac pracy natychmiast. Jedyny wyjatek to bardzo poszukiwane kwalifikacje i brak specjalistow tego typu na lokalnym rynku.
Dlatego, by zwiekszyc nasze szanse, najlepiej by bylo wykupic w Skype lub u innego operatora, angielski (londynski) numer telefonu. To zwieksza nasze szanse, ze rekruter zadzwoni, a moze nawet nie zauwazy, ze adres jest z Polski.
Mozna pozyczyc sobie adres od jakis znajomych w UK, ale to z kolei oznacza, ze rekruter bedzie uwazal, ze jestesmy na miejscu i bedzie oczekiwal przybycia na interview w krotkim czasie. Opcjonalnie mozna poprosic o pierwsze interview telefoniczne, jesli nie zostanie nam zaproponowane. Wtedy zorientujemy sie czy w ogole jestesmy zainteresowani danym stanowiskiem czy nie.
Kolejna metoda na zwiekszenie naszych szans, to dzwonienie do kazdego rekrutera po wyslaniu CV, powiedzmy po pol godziny. W ten sposob zmusimy go, by wygrzebal nasze CV z maila, przejrzal je, omowil z nami i przeslal dalej. Moj znajomy tak zawsze robi i wydaje sie to byc skuteczna metoda.
W przypadku etatow rekrutacja trwa pare tygodni, jest czas na to by umowic sie na konkretny termin i przyleciec na rozmowe, ale przy kontraktach wszystko dzieje sie bardzo szybko. Od ogloszenia do rozpoczecia pracy moze byc tydzien lub nawet mniej i wtedy liczy sie mozliwosc przybycia na interview nawet nastepnego dnia.
Nie wiem jakie sa szanse znalezienie pracy tylko po telefonicznym interview. W przeszlosci trzech moich znajomych znalazlo tak prace. Od interview - pozytywnej odpowiedzi w sprawie oferty, mieli zwykle kilka dni, by zwinac manatki i pojawic sie od poniedzialku w pracy.
Jeden z nich lata teraz na interview z Polski za kazdym razem, zwykle nie wiecej niz 2-3 razy przed kazdym kontraktem.
Jesli ktos pracuje na etat w Polsce i nie ma wyrozumialego szefa, to sa bardzo male szanse, ze bedzie mogl doslownie z dnia na dzien podjac prace w UK.
Jest pewien trick do zastosowania przez mlodych ojcow. Otoz jesli zona nie ma urlopu wychowawczego, to maz moze go wziac i pracodawca nie moze odmowic. Tak zrobili dwaj znajomi, jeden z nich to wymyslil, drugi powtorzyl manewr. Oczywiscie dziala to rowniez w przypadku kobiet, ale szczerze mowiac, nie spotkalam jeszcze zadnej pani - kontraktowiec z Polski i nie widzialam tego w akcji.
Rynek pracy ma swoje sezonowe upadki i wzloty. Kiedys warto bylo szukac pracy od nowego roku podatkowego (kwiecien), bo otwieraly sie nowe budzety i etaty. Projekty trwaja przez caly rok i zaczynaja sie w roznych okresach. Rynek lekko przymiera w czasie wakacji (od polowy lipca do wrzesnia) i od polowy listopada do polowy stycznia. Pod koniec listopada mysli sie raczej o Christmas Parties, w czasie swiat niewiele sie dzieje, a potem potrzeba jeszcze z tydzien - dwa, by wszyscy powracali z urlopow i zaczeli pracowac.
Nie trzeba sie martwic o forme rozliczania z pracodawca - agencja. Mozna od razu po przyjezdzie zapisac sie do firmy typu umbrella, ktora bedzie nas obslugiwac i pobierac za to prowizje rzedu paru procent zarobkow lub mozna zalozyc wlasna spolke limited. Zalozenie spolki trwa 3h i robi sie to przez internet. Platnosci dla kontraktorow i tak sa opoznione o pare tygodni na poczatku. Zwykle jest to opoznienie 3-4 tygodnie, a potem platnosci sa co tydzien lub co miesiac. Trzeba to uwzglednic w kalkulacjach domowych finansow, zeby nie okazalo sie, ze nia ma za co zyc na poczatku. Bez oszczednosci nie obedzie sie.
Dla wczucia sie w system pracy kontraktorow, porad i podlapania troche slangowego slownictwa, polecam forum
http://forums.contractoruk.com/.